wtorek, 9 listopada 2021

Wspomnienie św. Marcina z Tours, biskupa

 Święty Marcin | Parafia pw. Św. App Piotra i Pawła w Kotach

 Wspomnienie św. Marcina z Tours, biskupa

Miejsce, w którym przyszedł na świat św. Marcin nie jest pewne i za prawdopodobne przyjmuje się Szombathely, Salvar i Szent Marten.

W wieku 15 lat św. Marcin obrał stan żołnierski i został rzymskim legionistą, przysięgę złożył jednak dopiero po osiągnięciu pełnoletności, tj. 17 lat. W roku 338 św. Marcin wraz ze swoim garnizonem został przeniesiony do Galii w okolice miasta Amiens. To tutaj miało miejsce znane zdarzenie z jego życia. Zimą gdy napotkał półnagiego żebraka, oddał mu połowę swojej żołnierskiej opończy. W nocy po tym zdarzeniu w swoim śnie zobaczył Chrystusa odzianego w jego płaszcz, który mówił do aniołów: ,,Patrzcie, jak mnie Marcin, katechumen, przyodział?.

Chrzest święty przyjął – jak to było wówczas w zwyczaju – w Wielkanoc 339 roku.

Św. Marcin ma iść do walki uzbrojony w krzyż. Okazja do wystąpienia z wojska nadarzyła się św. Marcinowi w 356 r. Wówczas to towarzyszył  Cezarowi Julianowi w wyprawie do Galii przeciwko germańskim plemionom łupiącym te tereny. Był wówczas zwyczaj, że żołnierzom w przeddzień bitwy, dla zwiększenia morale, dawano podwójny żołd. Wówczas to Marcin poprosił zamiast żołdu o zwolnienie go ze służby w wojsku. Rozgniewany tym dowódca kazał go aresztować. Marcin poprosił wtedy, aby pozwolono mu do bitwy pójść bez broni w pierwszym szeregu, a on walczyć będzie jedynie znakiem krzyża. Następnego dnia Germanie poprosili jednak o pokój.

Po powrocie z wojny Marcin uzyskał już łatwo zwolnienie z wojska. Pojechał wówczas na Węgry do swoich rodziców. Zdołał ich przed śmiercią nawrócić na wiarę chrześcijańską. 

Gdy wyznał biskupowi, iż jego pragnieniem jest poświęcić się Bogu, żyjąc życiem ascety, ten wydzielił mu w pobliskim Ligugé pustelnię. Marcin zamieszkał tam z kilkoma towarzyszami. Stał się w ten sposób w 360 r. ojcem życia zakonnego we Francji.

W 371 r. zmarł biskup Tours, ponieważ sława życia i cudów świętego mnicha znana była w całej okolicy, kapłani i wierni pragnęli, aby Marcin przyjął godność biskupa. Żeby go do tego skłonić użyto wybiegu: jeden z mieszczan pojechał do świętego z prośbą o przyjazd do miasta i uzdrowienie chorej żony, kiedy tylko Marcin pojawił się w mieście, jego mieszkańcy siłą przywiedli go do katedry błagając o przyjęcie godności biskupa. W ten sposób został wybrany przez aklamację. 4 lipca 371 roku otrzymał święcenia kapłańskie i sakrę biskupią.

Godność biskupią sprawował 25 lat..


Bogate zwyczaje „marcińskie”

We wczesnym chrześcijaństwie dzień św. Marcina miał charakter podobny do Środy Popielcowej. Wczasach przedchrześcijańskich tego dnia rozpoczynała się zima, był to też termin płacenia podatków i początek nowego roku gospodarczego. Tego dnia m.in. uroczyście próbowano nowe wino.

Z dniem św. Marcina łączą się też różne zwyczaje. Wśród nich były tzw. „rózgi Marcina”. W tym dniu pasterze bydła dawali swoim chlebodawcom „rózgę”: brzozową gałązkę z kilkoma listkami na czubku związaną z gałązką dębu i jałowca. Te „rózgi”, święcone w Trzech Króli, służyły potem do wypędzania bydła na pastwiska.

Do dziś w różnych częściach Niemiec i Austrii odbywają się pochody dzieci z „lampionami św. Marcina”, prowadzące do „ogniska św. Marcina”. Dzieciom towarzyszy rycerz ubrany w rzymski hełm i purpurowy płaszcz, mający przypominać żołnierza Marcina i jego dobre czyny.

Nade wszystko jednak znana jest pieczona „gęś św. Marcina” - tradycyjna potrawa wywodząca się z Kolonii, gdzie 11 listopada spożywa się ją nadziewaną jabłkami, rodzynkami i kasztanami.

Gdy późną jesienią następuje lekkie ocieplenie, Francuzi nazywają to „latem Marcina”. Wiąże się to z inną legendą, według której gdy ciało Marcina wieziono statkiem po Loarze z miejsca jego śmierci - Candes-Saint-Martin - do Tours, z jesiennego snu obudziła się przyroda i nieoczekiwanie całe nadbrzeżne łąki okryły się kwiatami.

W Poznaniu 11 listopada wypiekane są specjalne „Marcinowe” słodkie rogale wypełnione masą z białego maku. Na najstarszej ulicy miasta - św. Marcinie - odbywa się uroczysta parada, której przewodzi rycerz na siwym koniu.

Co ma wspólnego św. Marcin z gęsiami?

W wielu krajach nie do pomyślenia jest dzień św. Marcina bez gęsi na stole. „Gęś św. Marcina” jest tradycyjną potrawą we Francji, Austrii i w Niemczech: w Kolonii na przykład spożywa się 11 listopada pieczoną gęś nadziewaną jabłkami, rodzynkami i kasztanami. W Szwecji św. Marcin jest patronem gastronomów z południa tego kraju.

Gęsi również „zdradziły” swoim gęganiem św. Marcina. Gdy zmarł biskup Tours, Marcin został wybrany jego następcą. Legenda mówi, że nie chciał przyjąć tego urzędu i schował się do klasztornej szopy, w której chowano gęsi. Te jednak zaniepokojone podniosły wrzawę, zdradzając w ten sposób kryjówkę Marcina. Nowego biskupa triumfalnie wprowadzono do Tours, a pieczona na pamiątkę św. Marcina gęś przeszła do tradycji i zachowała się po dzień dzisiejszy.

informacje ze strony: https://www.niedziela.pl/artykul/32185/Wspomnienie-sw-Marcina-z-Tours

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz