Matka Boża Śnieżna – pogromczyni nieprzyjaciół Krzyża
Śnieg w letni poranek
Rzymianie, którzy 5 sierpnia 352 roku przechodzili przez wzgórze eskwilińskie, z wielkim zdziwieniem obserwowali niezwykłe zjawisko. Mimo letniej pory jego zbocze pokrywała warstwa śniegu. Co było przyczyną niezwykłego wydarzenia, wiedział papież Liberiusz oraz rzymski patrycjusz Jan. W nocy ukazała im się bowiem Matka Boża i wyraziła wolę, by w tym miejscu stanęła świątynia ku Jej czci. Jak mówi stara tradycja, wspomniany patrycjusz oraz jego żona nie doczekawszy się potomstwa, zastanawiali się, jak spożytkować ku chwale Bożej swój majątek. Jakże zadziwić, a zarazem uradować musiała ich taka odpowiedź…
W miejscu cudu stanęła pierwsza świątynia poświęcona Bogarodzicy. Nie była jeszcze tak wielka i wspaniała jak dziś. Tę wzniesiono dopiero za pontyfikatu Ojca Świętego Sykstusa III (432-440), który chciał uczcić sukces soboru w Efezie, a przede wszystkim ogłoszenie dogmatu, że Najświętszej Maryi Pannie przysługuje tytuł Bożej Rodzicielki (Theotokos). Świątynia zyskała nazwę bazyliki Matki Bożej Większej.
Wybawicielka rzymian
Obraz cieszy się sławą
cudownego, a przedstawia Maryję trzymającą na lewej ręce małego Pana
Jezusa, który z kolei lewą rączką podtrzymuje Księgę, a prawą wyciąga
przed siebie w geście błogosławieństwa.
To właśnie Jej ingerencji lud rzymski przypisuje ocalenie miasta przed dżumą za pontyfikatu św. Grzegorza Wielkiego. Później, podczas wielkiego pożaru, który wybuchł w 847 roku, gdy papieżem był Leon IV, wizerunek Matki Bożej Śnieżnej niesiono ulicami Wiecznego Miasta, wypraszając wygaśnięcie ognia. Podobna procesja z obrazem Maryi Salus Populi Romani przeszła przez Rzym w trakcie starcia z flotą muzułmańską pod Lepanto w 1571 roku. Wtedy to losy bitwy rozstrzygnęły się na korzyść połączonej floty katolickiej.
Rada na wagę zwycięstwa
Należy podkreślić, że także w Polsce Matka Boża Śnieżna uczyniła cud porównywalny do rzymskich, przyczyniając się do zwycięstwa w bitwie chocimskiej.
Stało się to w 1621 roku, gdy rok po zwycięstwie nad armią polską na polach Cecory, w której zginął hetman Stanisław Żółkiewski, Turcy szykowali nową wyprawę na Rzeczpospolitą. Całej potędze Turcji drogę zastąpiły szczupłe siły pod dowództwem hetmana Jana Karola Chodkiewicza. Niestety, utalentowany militarnie hetman zmarł w oblężonym obozie. Gdy wieść o tym doszła do kraju, biskup Marcin Szyszkowski zarządził w Krakowie uroczystą procesję błagalną, podczas której niesiono ulicami miasta przechowywaną w kościele oo. Dominikanów kopię wizerunku Matki Bożej Śnieżnej. Gdy wszystko zapowiadało klęskę, bo otoczone przez pogan wojska polskie dysponowały zaledwie jedną beczką prochu, dowodzącemu nimi regimentarzowi Stanisławowi Lubomirskiemu ukazała się Matka Boża. Madonna wypowiedziała tylko jedno słowo: Wytrwałość. Wódz zastosował się do rady, dzięki czemu Polska strona wynegocjowała pokój na korzystnych warunkach. Sukces uznano za dzieło Niepokalanej.
Jako wotum dziękczynne dla Bogarodzicy żona Stanisława Lubomirskiego, Anna, ufundowała w Krakowie kościół i klasztor ss. Dominikanek, naturalnie pod wezwaniem Matki Bożej Śnieżnej.
Modlitwa do Najświętszej Maryi Panny Śnieżnej
O Maryjo, Matko moja Niebieska,
najczulsza, najlepsza z matek,
do stóp i do Serca Twego Macierzyńskiego
tulę się z miłością i ufnością dziecięcą.
Patrz, oto Twe dziecię przychodzi do Ciebie
i wzywa Twej pomocy!
Czy potrzeba o Matko, by wiele Ci mówiło,
Twe Serce wszystko już odczuło…
Ty wiesz, że cierpi, że płacze, że zgrzeszyło…
O Matko łaski Bożej, źródło życia i radości,
o Ty wsławiona w tym cudownym Obrazie łaskami bez miary,
spraw Twoim wstawiennictwem u Boga,
by i na moje serce dotknięte cierpieniem i winami,
spadły białe, śnieżne płatki Twej pociechy,
zmiłowania i wysłuchania.
Bóg Ci niczego odmówić nie może,
jeśli tylko prośby nasze nie sprzeciwiają się
zamiarom Jego Ojcowskiego Serca, tak bardzo nas miłującego.
O Matko Najświętsza, wierzę, iż wszystko możesz u Boga!
O Matko Miłosierdzia, ufam Twemu Macierzyńskiemu Sercu,
O Matko Najczulsza, Tobie powierzam wszystko,
co dotyczy mojej duszy, mego ciała i moich najdroższych!
O Matko Ukochana, miłuję Cię i wiem,
że miłujesz mnie jak dziecię swoje.
W Twoje ręce najświętsze składam życie,
śmierć i wieczność moją,
wierząc, że nie zginę na wieki. Amen.
informacje ze strony: https://dladuszy.piotrskarga.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz