30 XI - św. Andrzeja Apostoła
Podajemy katechezę Papieża Benedykta o św. Andrzeju Apostole.
"O więzach krwi między Piotrem a Andrzejem, jak i o wspólnym powołaniu, jakie usłyszeli od Jezusa, mówią wyraźnie Ewangelie. Czytamy tam: "Gdy Jezus przechodził obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci, Szymona zwanego Piotrem, i brata jego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich: «Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi»" (Mt 4, 18-19; Mk 1, 16-17).
Z czwartej
Ewangelii dowiadujemy się o innym ważnym szczególe: wcześniej Andrzej
był uczniem Jana Chrzciciela; pokazuje to, iż był człowiekiem
poszukującym, który podzielał nadzieje Izraela, który chciał z bliska
poznać słowo Pana, rzeczywistość Pana, który jest obecny. Był prawdziwie
człowiekiem wiary i nadziei; od Jana Chrzciciela usłyszał któregoś dnia
o Jezusie jako "Baranku Bożym" (J 1, 36); udał się wówczas w drogę i
wraz z innym bezimiennym uczniem poszedł za Jezusem, Tym, którego Jan
nazwał "Barankiem Bożym". Ewangelista opowiada: poszli i "zobaczyli
gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego" (J 1, 37-39).
Andrzej
cieszył się więc cennymi chwilami bliskości z Jezusem. W opowiadaniu
znajduje się potem znamienna uwaga: "Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli
od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. Ten spotkał
najpierw swego brata i rzekł do niego: «Znaleźliśmy Mesjasza» - to
znaczy: Chrystusa. I przyprowadził go do Jezusa" (J 1, 40-43), wykazując
się od razu nieprzeciętnym duchem apostolskim. Andrzej był więc
pierwszym z Apostołów wezwanych, by poszedł za Jezusem. Właśnie na tej
podstawie liturgia Kościoła bizantyńskiego czci go pod przydomkiem
Protóklitos, co znaczy "Pierwszy Powołany".
Nie ulega wątpliwości, że
również ze względu na braterskie więzy Piotra i Andrzeja Kościół Rzymu i
Kościół Konstantynopola czują się w szczególny sposób Kościołami
siostrzanymi. Dla podkreślenia tej relacji mój poprzednik papież Paweł
VI w 1964 zwrócił sławną relikwię św. Andrzeja, przechowywaną do tej
pory w Bazylice Watykańskiej, prawosławnemu metropolicie miasta Patras w
Grecji, gdzie - zgodnie z tradycją - Apostoł ten został ukrzyżowany.
Tradycja
ewangeliczna wspomina w sposób szczególny imię Andrzeja przy trzech
innych okazjach, które pozwalają nam nieco lepiej poznać tego człowieka.
Pierwsza to rozmnożenie chleba w Galilei. To Andrzej zwrócił tam uwagę
Jezusa na obecność chłopca, który miał pięć chlebów jęczmiennych i dwie
ryby: to zbyt mało, jak zauważył, dla wszystkich ludzi zgromadzonych na
tym miejscu (por. J 6, 8-9). W tym przypadku zasługuje na podkreślenie
realizm Andrzeja: to on zauważył chłopca - po czym zadał pytanie: "Lecz
cóż to jest dla tak wielu?" (tamże), uświadomiwszy sobie
niewystarczalność tak małych zasobów. Jezus jednak potrafił sprawić, że
wystarczyły one dla rzeszy ludzi, którzy przyszli Go słuchać.
Druga okazja wydarzyła się w Jerozolimie. Wychodząc z miasta, jeden z
uczniów zwrócił uwagę Jezusa na widok potężnych murów, na których
wspierała się Świątynia. Odpowiedź Nauczyciela była zaskakująca:
powiedział, że z tych murów nie pozostanie kamień na kamieniu. Wówczas
Andrzej, wraz z Piotrem, Jakubem i Janem, zapytali Go: "Powiedz nam,
kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy to wszystko zacznie się
spełniać?" (Mk 13, 1-4). W odpowiedzi na to pytanie Jezus wygłosił ważną
mowę na temat zburzenia Jerozolimy i końca świata, zachęcając swych
uczniów do uważnego odczytywania znaków czasu i zachowania czujności. Z
wydarzenia tego możemy wywnioskować, że nie powinniśmy obawiać się
stawiać Jezusowi pytań, jednocześnie jednak musimy być gotowi przyjąć
nauki, nawet zaskakujące i trudne, jakich nam On udziela.
W Ewangelii
wreszcie odnotowana została trzecia inicjatywa Andrzeja. Scenerię
stanowi raz jeszcze Jerozolima, na krótko przed Męką. Na święto Paschy -
opowiada Jan - przybyło do świętego miasta także kilku Greków,
prawdopodobnie prozelitów bądź bogobojnych, którzy chcieli czcić Boga
Izraela w święto Paschy. Andrzej i Filip, dwaj apostołowie o greckich
imionach, są tłumaczami i pośrednikami tej małej grupy Greków u Jezusa.
Odpowiedź Pana na ich pytanie wydaje się - jak często w Ewangelii Jana -
zagadkowa, ale właśnie dlatego okazuje się bogata w znaczenia. Dwóm
uczniom, a za ich pośrednictwem światu greckiemu, Jezus powiada:
"Nadeszła godzina, aby został uwielbiony Syn Człowieczy. Zaprawdę,
zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię nie
obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity"
(12, 23-24). Co znaczą te słowa w tym kontekście? Jezus chce powiedzieć:
Tak, dojdzie do spotkania między Mną a Grekami, ale nie będzie to
zwykła, krótka rozmowa między Mną a paroma osobami, kierującymi się
przede wszystkim ciekawością. Wraz z moją śmiercią, porównywalną do
padnięcia na ziemię ziarna pszenicy, nadejdzie godzina mojej chwały.
Moja śmierć na krzyżu przyniesie obfity plon: "obumarłe ziarno pszenicy"
- symbolizujące Mnie na krzyżu - stanie się w zmartwychwstaniu chlebem
życia dla świata; będzie światłością dla ludów i kultur. Tak, do
spotkania z grecką duszą, ze światem greckim dojdzie na tej głębokości,
do której nawiązuje historia ziarna pszenicy, które przyciąga do siebie
moce ziemi i nieba i staje się chlebem. Innymi słowy Jezus prorokuje o
Kościele Greków, Kościele pogan, Kościele świata jako o owocu swej
Paschy.
Bardzo stara tradycja nie tylko upatruje w Andrzeju, który
przekazał Grekom to słowo, tłumacza Greków podczas wspomnianego tu
spotkania z Jezusem, ale uważa go za apostoła Greków w latach po
Zesłaniu Ducha Świętego; dowiadujemy się z niej, że przez resztę swego
życia był on głosicielem i tłumaczem Jezusa dla świata greckiego. Jego
brat Piotr z Jerozolimy przez Antiochię dotarł do Rzymu, by sprawować
swą powszechną posługę; Andrzej natomiast był apostołem świata
greckiego: tym samym jawią się oni za życia i w chwili śmierci jako
prawdziwi bracia - braterstwo, którego symbolicznym wyrazem jest
szczególna więź między Stolicami Rzymu i Konstantynopola, Kościołami
prawdziwie siostrzanymi.
Późniejsza tradycja, jak już wspomnieliśmy,
opowiada o śmierci Andrzeja w Patrasie, gdzie poddany został męce
ukrzyżowania. Jednakże w godzinie śmierci, podobnie jak brat jego Piotr,
poprosił, by umieścić go na krzyżu innym od krzyża Jezusa
W jego przypadku był to krzyż ukośny, to znaczy taki, którego ramiona
skrzyżowano ukośnie, stąd nazwano go "krzyżem św. Andrzeja". Oto co
Apostoł miał powiedzieć przy tej okazji według pradawnej opowieści (z
początku VI w.), zatytułowanej Męka Andrzeja: "Witaj, Krzyżu,
zapoczątkowany za sprawą ciała Chrystusa i ozdobiony Jego członkami jak
drogocennymi perłami. Zanim Pan wstąpił na ciebie, budziłeś ziemski
strach. Teraz jednak, obdarzony niebieską miłością, przyjmowany jesteś
niczym dar. Wierzący wiedzą, patrząc na ciebie, ile radości posiadasz,
ile podarków przygotowałeś. Pewny więc i pełen radości przychodzę do
ciebie, abyś przyjął także mnie wysławiającego cię, jako ucznia Tego,
który zawisł na tobie... Krzyżu błogosławiony, który przyjąłeś majestat i
piękno członków Pana! ... Weź mnie i zaprowadź daleko od ludzi i
przywróć mnie memu Nauczycielowi, aby za twoją sprawą przyjął mnie Ten,
który przez ciebie mnie odkupił. Witaj, Krzyżu; tak, witaj prawdziwie!".
Jak
widać, mamy tu niezwykle głęboką duchowość chrześcijańską, która widzi w
Krzyżu nie tyle narzędzie męki, ile raczej niezrównany środek pełnego
upodobnienia się do Odkupiciela, do Ziarna pszenicy, spadłego w ziemię.
Musimy wyciągnąć z tego bardzo ważną naukę: nasze krzyże nabierają
wartości, jeśli zostaną uznane i przyjęte jako część krzyża Chrystusa,
jeśli dosięgnie je odblask Jego światła. Tylko przez ten Krzyż również
nasze cierpienia są uszlachetnione i nabierają swego prawdziwego sensu.
Niech
więc apostoł Andrzej nauczy nas iść za Jezusem z gotowością (por. Mt 4,
20; Mk 1, 18), mówić o Nim z entuzjazmem tym, których spotykamy, przede
wszystkim zaś pielęgnować relację prawdziwej zażyłości z Nim, świadomi,
że tylko w Nim znaleźć możemy ostateczny sens naszego życia i naszej
śmierci.
informacje ze strony: https://opusdei.org/pl-pl/gospel/ewangelia-z-30-listopada-swieta-sw-andrzeja-powolanie-krzyz-i-szczescie/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz