Jeden z najpopularniejszych polskich świętych i – jeden z najbardziej wpływowych ludzi w historii zakonu dominikańskiego. Odegrał też niemałą rolę w historii XIII-wiecznej Europy. Jak na tamte czasy – był chyba WSZĘDZIE. Ale nigdzie na dłużej, bo – musiał wciąż iść DALEJ!
Jacek chodził od wsi do wsi, od miasta do miasta. Można sobie wyobrazić, jak wędrując odmawiał różaniec, powierzając wszystko Matce Bożej, którą bardzo ukochał. Objawiła mu się nawet w wielkiej jasności, w wigilię uroczystości Wniebowzięcia, kiedy to będąc jeszcze w Krakowie, gorąco modlił się przed jej ołtarzem. Miała wtedy powiedzieć: „Synu Jacku, wesel się, ponieważ twoje modlitwy miłe są przed obliczem Syna mego, Zbawiciela, i o cokolwiek prosić będziesz za moim wstawiennictwem, uzyskasz od Niego”....
Był rok 1240, kiedy wojska tatarskie dotarły do wschodnich granic Europy. W trakcie ataku na Kijów św. Jacek akurat odprawiał Mszę w jednym z tamtejszych kościołów. Uprzedzony o ataku, należycie zakończył Eucharystię i ewakuując się zabrał w pośpiechu puszkę z konsekrowanymi komunikantami. Legenda mówi, że nagle usłyszał kobiecy głos dochodzący z głębi kościoła: „Jacku, ratujesz mojego Syna, a mnie zostawiasz?” Głos dobiegał od kamiennej figury Matki Bożej. Jacek bez wahania, choć z przerażeniem odpowiedział: „Ale Ty jesteś za ciężka!” Mimo to porwał figurę, która okazała się – zadziwiająco lekka. Stąd, św. Jacek przedstawiany jest głównie z tymi dwoma atrybutami: monstrancją z Najświętszym Sakramentem i figurą Matki Bożej w rękach. ...
informacje ze strony: https://diecezja.pl/miasto-swietych/miasto-swietych-sw-jacek-odrowaz/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz