Ignacy (zwany Teoforem) urodził się ok. 30 roku. Według
starej tradycji, miał być tym dzieckiem, które Jezus postawił przed
swoimi uczniami i rzekł: "Zaprawdę powiadam wam: Jeśli się nie
odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa
niebieskiego" (Mt 18,1-4).
Był trzecim z kolei biskupem Antiochii (po św. Piotrze
Apostole i św. Ewodiuszu), prawdopodobnie w latach 70-107. Skazany na
pożarcie przez dzikie zwierzęta został przewieziony do Rzymu i tam
poniósł śmierć męczeńską 20 grudnia około roku 107 za panowania cesarza Trajana.
W
drodze do Rzymu wysłał siedem listów do różnych Kościołów. W tych
listach wyłożył naukę o Chrystusie, o Kościele i o życiu
chrześcijańskim. W Antiochii czczono go w tym dniu już w IV wieku.
Jest świętym Kościoła katolickiego oraz prawosławnego i jednym z pierwszych ojców Kościoła (Ojcowie Apostolscy). Jego imię wymienione jest w I Modlitwie Eucharystycznej (Kanon rzymski).
Z listu św. Ignacego Antiocheńskiego, biskupa i męczennika, do Rzymian
Pszenicą Bożą jestem; zmielą mnie zęby dzikich zwierząt
Piszę do wszystkich Kościołów i ogłaszam wszystkim, iż
chętnie umrę dla Boga, jeśli mi w tym nie przeszkodzicie. Proszę was,
wstrzymajcie się od niewczesnej życzliwości. Pozwólcie mi się stać
pożywieniem dla dzikich zwierząt, dzięki którym dojdę do Boga. Jestem
Bożą pszenicą. Zostanę starty zębami dzikich zwierząt, aby się stać
czystym chlebem Chrystusa. Proście za mną Chrystusa, abym za sprawą
owych zwierząt stał się żertwą ofiarną dla Boga.
Na nic mi się zdadzą ziemskie przyjemności i królestwa
świata. Lepiej mi umrzeć w Chrystusie, niż panować nad całą ziemią.
Szukam Tego, który za nas umarł; pragnę Tego, który dla nas
zmartwychwstał. Bliskie jest moje narodzenie. Wybaczcie mi, bracia! Nie
wzbraniajcie żyć, nie chciejcie, abym umarł. Skoro pragnę należeć do
Boga, nie wydawajcie mnie światu i nie uwodźcie tym, co ziemskie.
Pozwólcie chłonąć światło nieskalane. Gdy je osiągnę, będę pełnym
człowiekiem. Pozwólcie mi naśladować mękę mego Boga. Jeśli ktoś ma Go w
swoim sercu, zrozumie, czego pragnę, a znając powód mego utrapienia,
ulituje się nade mną.
Książę tego świata chce mnie porwać i przeszkodzić memu
dążeniu do Boga. Niechaj go nikt z was nie wspomaga. Bądźcie raczej po
mojej stronie, to jest po stronie Boga. Nie rozprawiajcie o Jezusie
Chrystusie, gdy równocześnie pragniecie świata. Niechaj nie mieszka w
was zazdrość. Nawet gdybym prosił, będąc u was, nie słuchajcie;
uwierzcie raczej temu, co teraz do was piszę. Piszę zaś będąc przy
życiu, a pragnąc śmierci. Moje upodobania zostały ukrzyżowane i nie ma
już we mnie pożądania ziemskiego. Jedynie woda żywa przemawia do mnie z
głębi serca i mówi: Pójdź do Ojca. Nie cieszy mnie zniszczalny pokarm
ani przyjemności świata. Pragnę Bożego chleba, którym jest Ciało Jezusa
Chrystusa z rodu Dawida, i napoju, którym jest Jego Krew - miłość
niezniszczalna.
Nie chcę już dłużej żyć na ziemi. Stanie się tak, jeśli
zechcecie. W tych krótkich słowach was proszę: Wierzcie mi: Jezus
Chrystus pozwoli wam zobaczyć, iż mówię szczerze. Przez Jego to
prawdomówne usta Ojciec rzeczywiście przemówił. Módlcie się za mnie,
abym doszedł do Niego. Napisałem wam, kierując się nie ludzkim
rozumieniem, ale myślą Boga. Jeśli będę cierpiał, będzie to znakiem
waszej do mnie miłości, jeśli zostanę uwolniony, będzie to oznaczać
waszą niechęć.
Rozdz. 4, 1-2; 6, 1-8, 3. LG IV.