
Dnia 16 lipca 1251 r. święty Szymon Stock otrzymuje najbardziej niezwykły znak zbawienia, jaki kiedykolwiek był dany człowiekowi.
Najświętsza Maryja Panna z Góry Karmel i Szkaplerz Karmelitański
Pewnego dnia podczas spaceru po ulicach Rzymu spotkali się trzej oddani
słudzy Pana. Jednym z nich był Dominik de Guzmán, który poszukiwał właśnie ludzi
do zakładanego przez siebie zakonu kaznodziejów, nazwanego później zakonem
dominikańskim. Drugim był Franciszek z Asyżu, który nie tak dawno zgromadził
wokół siebie grupę ludzi mających służyć tej, którą zwał Panią Biedą. Trzecim
był ojciec Angelo, pochodzący z daleka, z góry Karmel w Palestynie. Wszyscy trzej, oświeceni przez Ducha
Świętego, rozpoznali się nawzajem i w czasie rozmowy wygłosili wiele
przepowiedni. Święty Angelo przepowiedział na przykład stygmaty, którymi Bóg
miał dotknąć świętego Franciszka. Święty Dominik przepowiedział:
"Pewnego dnia, bracie Angelo, Najświętsza Maryja Panna obdarzy Twój zakon darem,
który będzie znany jako Brązowy Szkaplerz, a mojemu zakonowi kaznodziejów
podaruje kult Różańca. I przyjdzie czas, w którym zbawi Ona świat poprzez ów
Różaniec i szkaplerz".
Na miejscu tego spotkania zbudowano kaplicę,
która po dziś dzień istnieje w Rzymie.
Wielka Obietnica: nie zaznasz ognia piekielnego
Aby móc skorzystać z Przywileju Sobotniego, dzięki któremu według słów matki
Bożej Ona uwolni z czyśćca duszę do najbliższej soboty po śmierci, należy:
-
nosić Szkaplerz i zachowywać czystość stosownie do stanu;
- odmawiać
codziennie wybrana wcześniej modlitwę, na przykład: "Pod Twoją obronę", "Witaj
Królowo" itp.
Jeśli będziemy postępować wiernie wedle słów Matki Boskiej, Ona
tym bardziej wiernie dotrzyma swej obietnicy, jak ukazuje to następujący
przykład:
W czasie misji w kościele pewien młodzieniec, dotknięty Łaską
Bożą, porzucił złe życie i przywdział Szkaplerz. Po pewnym czasie ponownie
popadł w złe obyczaje i ze złego stał się jeszcze gorszym. Lecz mimo tego
zachował Szkaplerz.
Najświętsza Dziewica, Matka zawsze miłościwa,
sprowadziła na niego ciężką chorobę, podczas której we śnie młodzieniec ujrzał
siebie samego przed Sądem Boskim, który za złe uczynki skazał go na wieczne
potępienie.
Na próżno nieszczęsny przed Najwyższym Sędzią powoływał się na
fakt posiadania i noszenia Szkaplerza Najświętszej Matki.
- A gdzie są
obyczaje, które byłyby godne tego Szkaplerza? - zapytał go Bóg.
Nie wiedząc,
co odpowiedzieć, nieszczęśliwy zwrócił się wówczas do Matki Boskiej.
- Ja
nie mogę odwołać tego, co postanowił mój Syn - odpowiedziała Maryja
- Ależ
Pani, wykrzyknął młodzieniec, ja się zmienię.
- Obiecujesz?
- Tak.
-
A zatem żyj.
W tej samej chwili chory obudził się i przerażony tym, co
zobaczył i usłyszał, ślubował, że będzie odtąd z powagą nosił Szkaplerz Maryi. I
rzeczywiście, wyzdrowiał i wstąpił do Zakonu Premonstratensów (Norbertanów). Po
życiu pełnym budujących uczynków oddał swą duszę Bogu. Tak głoszą kroniki tego
zakonu.
informacje ze strony: http://sanctus.pl/index.php?doc=249&podgrupa=311
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz